Images are copyrighted by their respective owner and you don’t have permission to download them. Grafiki są chronione prawami autorskimi,nie masz pozwolenia na ich pobieranie.

Close

TEATR MECHANICZNY

Jak jednak uczynić obiekt
pełnowartościową figurą sceniczną
gotową zbudować dramaturgię,
unaocznić przesłanie,
a nawet
wyzwolić uczucia?

Oczywiście,
znane mi były
z obszaru sztuki
kinetyczne formy rzeźbiarskie,
ale swą „abstrakcyjnością”
nie spełniały one
powyższych wymogów.
Ja w działaniu moich maszyn
musiałem zawrzeć przekaz.

Co więcej,
dla kontrastu zamierzałem
skonstruować je na kanwie
o dużym ładunku emocjonalnym.
Najlepiej gdyby podjęły
jakiś wątek głęboko ludzki,
a przy tym związany
z czynnościami rutynowymi,
wykonywanymi na zimno,
nieomal machinalnie.

Zawsze duże wrażenie
robiły na mnie
połyskujące rzędy
organowych piszczałek,
stąd też miałem na uwadze
wykorzystanie ich formy,
w którymś z moich
przyszłych obiektów.

Zdarzyło się,
że przeglądając
album poświęcony sztuce
Francisco Goyi,
nagle dostrzegłem
ich lśniący szereg.
Nie były to jednak organy,
lecz ciąg wycelowanych karabinów
z płótna
„3 maja 1808.
Rozstrzelanie powstańców madryckich”
.

To było dokładnie to, czego szukałem!
Tak pojawiła się idea nowego obiektu:
zestaw piszczałek organowych,
które, opuszczone do pozycji poziomej,
stają się lufami karabinów,
uzupełnionymi o kolby.

Naprzeciw dodałem
metalową ramę
z podwieszoną za rękawy
białą koszulą
– głównym akcentem obrazu Goyi.
Odziana w nią,
rozstrzeliwana postać
z wzniesionymi ku górze ramionami,
stanowi tutaj wyrazisty znak
rozpaczy,
sprzeciwu,
krzyku.

Dramaturgię akcji
wzmocniłem jeszcze
upadkiem koszuli po salwie
oraz efektem krwawienia.
To za sprawą
rynny z czerwonym płynem,
w której zanurzona
– ocieka,
podczas samoczynnego jej podnoszenia.

Tak ukształtował się
„Mobil nieustannej egzekucji”,
a co jeszcze ważniejsze,
objawiła problematyka,
stanowiąca meritum
gotowe „napędzić”
mój zamysł
TEATRU MECHANICZNEGO.

Jest nim
rozstrzelanie,
tutaj ukazane
jako beznamiętny,
nieomal machinalny
ceremoniał wymierzenia kary najwyższej
– będącej mordem z nakazu prawa.

A wszystko to
w imię sprawiedliwości
pojmowanej partykularnie,
będącej jawnym jej idei pogwałceniem
– jak to miało miejsce
3 maja 1808 roku w Madrycie.

Ukazanie formy piszczałek
(w pierwszej odsłonie obiektu)
znalazło bezpośrednie nawiązanie
do twórczości organowej
Jana Sebastiana Bacha,
a dalej do fugi
– najbardziej kunsztownej
formy muzycznej,
której szczytowy rozwój
stał się udziałem
lipskiego kantora.

Dlatego
to jeden z jej przykładów
słyszymy na tym etapie
scenicznej prezentacji.

Tak wyłonił się tytuł;
„OSTATNIA FUGA”,
ale także
dopełniająca dedykacja
w hołdzie Goyi i Bachowi.

Stąd,
ten sam
ciąg metalowych rur
najpierw rozbrzmiewać będzie
duchowym blaskiem
muzyki Jana Sebastiana,
by po chwili zdetonować
okucieństwo zbrodni
z mroku obrazu Goyi.

Oto
bolesna dwoistość
ludzkiej natury.
Gotowy akt oskarżenia.

z tekstu: Dariusz Gorczyca
„Maszyna – obiekt psychologiczny”, 1992
.

Dariusz Gorczyca
2007 / luty 2024
Kraków

ostatnia-fuga-logo