Człowiek
– indywiduum istniejące
wśród innych,
ze swą
nieodpartą potrzebą kontaktu,
nawiązania relacji
z tym drugim.
To przez nią
skazany jest
na nieustanną konfrontację,
zderzanie poglądów,
ścieranie osobowości,
Mnożąc relacje,
zaczyna grzęznąć
w układzie
zależności i powiązań,
wymuszających
fortele i utarczki
wzajemnych
nacisków i waśni,
w której głównym orężem
staje się
MANIPULACJA.
Jest nią istny
KALEJDOSKOP POZORÓW,
stanowiący
zdolność przywdziewania
określonej maski:
zachowań,
gestów,
słów.
To STRATEGIA FAŁSZU,
uczymy się jej
a jakże,
ma przecież swoje reguły,
wyraźne zasady.
Z jednej strony,
przekłada się
ona na dbałość
o kreowany WIZERUNEK
– często w oderwaniu
od prawdy
o nas.
Z drugiej,
z bycia sobą,
o-sobą
stajemy się
aktorem,
czyli tym innym
wedle potrzeb.
Tu mistrzostwo
– to perfidność,
umiejętność użycia
optymalnej reakcji
do żądanego efektu.
Śmiech,
łzy,
życzliwość,
podłość,
szczerość,
obłuda
– to środki,
nasza arsenał.
Wymóg dystansu,
chłodnej oceny,
niczym zimna stal
odcina spontaniczność
i szczerość,
grzebiąc empatię.
Tak tworzy się
LUDZKA MARIONETA
kierowana od środka.
uzbrajana wciąż
w nowe formy oddziaływania,
tocząca nieustannie
swą prywatną batalię.
Gotowa na wszystko
by zjednać innych,
pochwycić w
PUŁAPKĘ KONTROLI
zniewolić,
zniszczyć,
bądź gdy trzeba
wynieść
– bez różnicy.
Cel to
podporządkować sobie
– jak najwięcej,
sam pozostając zależnym,
już tylko
od bardziej wpływowych
i niebezpiecznych.
Władza i uległość
w jednym,
kompensujący układ
sado – maso,
w dół:
okrucieństwo,
z góry
– strach.
Wymyślne psychiczne
– perpetuum mobile,
uzyskana złudna równowaga.
dla zwiększenia
społecznej „efektywności”.
Wyczyszczona
z siebie,
istna LUDZKA FORTECA
wyzbyta uczuć.
A wszystko to,
w imię
przenikającej całość
DOKTRYNY WALKI,
w tej
niekończącej się
WOJNIE POZORÓW,
tylko po to
by chociaż na chwilę
uchwycić
tą rzekomo lepszą
POZYCJĘ
(do kolejnego natarcia).