Images are copyrighted by their respective owner and you don’t have permission to download them. Grafiki są chronione prawami autorskimi,nie masz pozwolenia na ich pobieranie.

Close

RYTUAŁ PRZEMIAN

„Rytuał przemian” powstał już w nowej siedzibie teatru – byłym „Teatrze 38” przy SCK „Pod Jaszczurami”, Rynek Główny 7 w oficynie. Spektakl określiłem mianem „Prezentacji”. Powstał on w całości na scenie w trakcie prób i składał się z luźnych etiud wchodzących z czasem w coraz ściślejsze relacje. Za sprawą wypracowanych koncepcji („Pozowanie”, „Aktorstwo sytuacji”, „Pomyłka”) realizacja ta stanowi bardzo ważny krok w moim teatralnym dorobku.

Premiera miała miejsce 10 maja 1990 roku w „Teatrze Sytuacji” w Krakowie.

Uzupełnieniem spektaklu jest katalog: Dariusz Gorczyca „Rytuał przemian”, 1990 (to 32 strony ze spisem zdarzeń, tekstami teoretycznymi, rysunkami i zdjęciami).

Muzyka: Klaus Schulze, Jan Garbarek, Dead Can Dance.
Obsada: 9 osób.
Czas trwania: 60 min.

Zdjęcia powstały we współpracy z Dorotą Łacek.

Zamieszczone poniżej szkice pochodzą z zeszytu – notatnika z tekstami do "Rytuału przemian", 1990.

Pojawiają się aktorzy
jeszcze jakby nieprzekonani
czy to rzeczywiście tutaj

pospieszne przygotowania

ostatnie sprawdziany

dziwne zdarzenie
przytrafiające się w tym czasie
jest jedynie
lichą zapowiedzią
tego co nas czeka

teraz wszystko jest gotowe

jeszcze ostatnie „drobne niedopatrzenie”

możemy zaczynać

I.

Kalejdoskop zależności
POZOWANIE

prezentację stara się zakłócić
intruz
zagmatwany
i uwikłany
w swą hałaśliwą czynność

wyjątkowa tolerancja i uczynność
trójki naszych bohaterów

zdaje się że tylko o to chodziło

II.

Bezwstydny masaż osobowości

odkrycie zależności

musztra
wzrastające samozdyscyplinowanie
ujawnia się
w coraz to nowych
ćwiczeniach
przemarszach
miejscami przebija przez nią
jakaś jakby znana mentalność
i narodowy charakter

wyraźny efekt odbytych ćwiczeń

III.

Zjawia się
dziwny twór
scalonych z sobą postaci
połączonych
niejasną zależnością
wzajemnie zdeterminowanych
odmiennych
a jednak
dopełniających się

stan ten
budzi wyraźny sprzeciw
obu stron
dążących odtąd
do rozdzielenia
a przynajmniej
dominacji

po wielu zabiegach
cel zostaje osiągnięty
ale intryga na tym się nie kończy

dziwny przybysz
i jego
mocno zastanawiająca
nieostrożność

mała zmiana
nic tu jednak nie wyjaśnia

don kichot –
nasz samozwaniec żałosny

zupełna przemiana sytuacji
a i prestiż sytuacji
wzrasta w tym czasie
niepomiernie

święty sebastian
nawrócenie świętego pawła

lichy wybieg
mistyfikacja obrazoburcza

IV.

Nagłe wtargnięcie…
ale co to
skąd ON tu się wziął
to nie ta scena!
konsternacja
że też taka pomyłka
mogła się przytrafić
i to właśnie dzisiaj

jeszcze raz

V.

Nagłe wtargnięcie
naszej gromadki
(teraz bez przeszkód)
beztrosko oddającej się
swojemu najnowszemu
zajęciu

nowa propozycja
dokonuje się wybór

czynności znane niezbędne
rutynowe

nieświadomość podstępu

labirynt – pułapka
nasz minotaur
zagubiony
niegroźny

naiwna wiara
w znalezienie wyjścia

wszystko jednak wychodzi na jaw
„gra” skończona

VI.

„Kusząca obecność” atrakcyjnego gościa

jego zabiegi przynoszą skutek
nowa intryga –
nowe problemy

okazuje się w końcu
że spełnienie
leży poza ograniczonymi możliwościami
naszego bohatera

celebracja myśli
o rozwiązaniu problemu
za wszelką cenę

wizja zadawania śmierci
makbet

teraz pozostają już tylko
czynności

czas ucieka

uzasadnienie aż takiej ofiary

wyjątkowa zawiść losu

dopiero ja
ziszczam pragnienia

VII.

Ostentacyjna bliskość
i znajomość
tego przedmiotu
przez naszego bohatera
teraz
niemal scalonego z nim
połączonego
uwikłanego
w system zależności

przybiera to posmak popisu

scalenie przedmiot – aktor pęka

VIII.

Dołącza nowa postać
wyczuwając nastrój
dostosowuje się

jest jeszcze ktoś
ów dziwny
przybysz
dla którego – nie było miejsca
w poprzedniej scenie
którego
pojawienie się
spowodowało
tyle zamieszania

Teraz nie ma wątpliwości
że jego obecność
jest
jak najbardziej na miejscu
niemal oczekiwana
zbawienna

powołanie
nowy angaż
intratna oferta

wspólna posługa
kończy się
okrutnie i niespodziewanie
jakby przedwcześnie

pojawienie się kogoś obcego
na szczęście krótkotrwałe
choć pod koniec
nieco umotywowane
rytuał byłby niepełny
przygotowanie
do wieczerzy
tylko
pierwszej po czy ostatniej przed?

już wszystko gotowe

przywołanie zdarzeń

wypełniło się

ostatnia posługa
pełna celebracja

jakże dziwnie
rozwijają się wydarzenia

a ponieważ była cała tkana
rzucili o nią losy

nadszedł w końcu
czas
„wstąpienia”
samotnego
i zapomnianego

IX.

Nowy gość
który to znowu i skąd?

wykreślenie linii
podział

staranne przygotowania
do jej przekroczenia

po drugiej stronie

natrętne poczucie
czyjejś obecności
staje się
chorobliwą obsesją

polowanie
daremne
(bo czy można złapać
wytwór własnej wyobraźni)

inicjatywa
wyraźnie przechodzi w „jego ręce”
halucynacje przybierają formę
widzialną

ostateczne samoosaczenie

powrót ostatkiem sił
udało się
i tym razem
a
następnym?

X.

Fakt ten
został dostrzeżony
a nawet
spotkał się
z życzliwym
przyjęciem

nowy układ
chyba jeszcze nie najwłaściwszy
drobne zmiany
czyżby jeszcze ktoś dołączył?

złowrogie zachowanie
dopiero co
sformowanej grupy
opętanej
jakimś marszem ku przodowi

wyraźne zakłopotanie
jedynego
„nie opętanego”
natomiast
sukcesywnie spychanego
na skraj sceny

jeszcze moment
a znajdzie się poza nią
co dla aktora
oznacza
sceniczny niebyt
specyficzny rodzaj
śmierci

jakieś dziwne zrządzenie losu
(zresztą nie pierwsze dzisiaj)
sprawia
że udaje mu się
tego uniknąć

niestety
nie można powiedzieć
aby pozostali
mieli
tyle szczęścia

jakieś szaleńcze szarże
drastycznie i okrutnie
udaremniane

powracają
nowymi
falami
determinacji

nasz samotny
jeszcze przed chwilą
śmiertelnie przerażony
i bezsilny bohater
wyraźnie odzyskał
równowagę

no tak
trudno się dziwić
że opatrzność
odstępuje
niewdzięcznika

działania
naszego
męczeńskiego orszaku
też nagle ustały

drobne przegrupowania
do tej ich
ostatniej
drogi

i co teraz?

XI.

Przybywa
a właściwie
powraca
nasz zapomniany
aktor
widz wydarzeń

dokonuje się
przemiana
ofiary

ucieczka tamtego
ale
czy można było
spodziewać się
innej reakcji

powraca też
owa dwójka
jakby
zreflektowali się
„po czasie”

znajdują co „porzucili”
teraz jest wszystko
by rytuał
zakończyć

skryty pochówek
dopełnia ofiarę

XII.

Chwała Bogu
że coś jeszcze
POZA TYM
nas czeka

XIII.

pora i na mnie
wszyscy odeszli
to już koniec
zostaje więc tylko
ten czas
ten czas
ten czas
ten czas