Artysta
tworząc wizerunek
przenosi modela
w wymiar sztuki
zamrażając jego
pozę
gest
wyraz
w wieczne trwanie chwili.
Jest jednak możliwy
proces odwrotny
odzyskujący
zastygły układ ciała
z obszaru wyobraźni i iluzji dzieła
– ponownie do wymiaru życia.
Temu służyć mają
moje
Stelaże
Utrwalenia
Pozy.
To konstrukcje
odtwarzające
namalowany przez autora
układ ciała
z jego wizji
– w precyzyjną kopię
zastygłą w realności.
W nich to
każdy odwzorowany gest
zostaje uchwycony
w siatkę relacji
unieruchamiających go
wewnątrz przestrzeni
bryły obiektu.
Czy jednak
w plątaninie linek i zapięć
uda się
także odnaleźć
coś z emocji i odczuć
osoby portretowanej?
Nieoczekiwanie
może pomóc w tym
wybór za wzorzec
wizerunków postaci
ukazanych
w stanach ekstremalnych.
Takie mistrzowskie ujęcia
znalazłem
w pozach potępionych
widniejących
w prawym skrzydle
Sądu Ostatecznego
Hansa Memlinga.
I teraz
w odwzorowaniu
ich karkołomności
towarzyszący wysiłek modela
może stopniowo przerodzić się
w ból i przerażenie
tożsame z tym z obrazu.
Jedno jest pewne
dzięki rozpięciu na stelażach
namalowane postaci
uzyskają swój
jakże sugestywny
życiowy atrybut
– w pełni przestrzenny
wymiar 360-ciu stopni.
Przy nich teraz
nawet tak dojmujący
realizm grozy
z ołtarza Memlinga
wypaść może
– nieco płasko.