Metronom powstał z myślą
o precyzyjnym wyznaczaniu
muzycznego tempa.
Takt wykonywanego utworu
ma wpływ na jego nastrój,
ten zaś
za sprawą wrażliwości słuchacza
może przełożyć się na jego emocje.
Istnieje jednak korelacja
dokładnie odwrotna,
w której emocje
i to bezpośrednio
przenoszone są na rytm.
Tym tempometrem,
jest jednak nie urządzenie
a organ.
To oczywiście
nasze serce,
z jego rytmem bicia
stanowiącym odczyt doznań,
w skali przeżywanych uczuć.
Muzyka i życie,
emocje i tempo.
Otóż stres, wysiłek, nadużycie…
może przyspieszyć puls
do Allegro (120).
Chociaż jednostkowe
wyskoki,
mogą osiągać
nawet graniczne Prestissimo (200),
z drugiej strony
dochodząc do połowy wartości Largo (40).
Prawidłowe ludzkie tętno,
winno zawierać się pomiędzy
Lento (50-52)
a Andantino (96).
Jednak to w Andante (70)
serca biciu,
upływa nam większość
dojrzałego życia.
Z wiekiem, wyraźnie
tempo serca spada:
od szaleńczego Vivo (130)
u niemowlaka,
do kojącego Adagio (60)
u seniora.
Tyle, że zupełnie nie wiem
skąd wzięła się
forma metronomu:
nawiązująca kształtem
do piramidy.
Przecież jest to bryła,
od starożytności zarezerwowana
dla użytkowników serc
o już niewyczuwalnym:
tętnie,
takcie,
pulsie,
rytmie,
tempie,
biciu.