Poszukiwanie
przykładu fugi
do mojego spektaklu,
w oczywisty sposób
rozpocząłem wśród
utworów organowych…
Jest jednak
w muzycznym dorobku
Jana Sebastiana Bacha
utwór szczególny,
zaliczany do
„Die Kunst der Fuge”.
Ostatniego cyklu,
który schorowany
i ociemniały
Mistrz
podyktował
niczym
duchowy testament.
Kompozycja ta,
określana mianem
„Fuga a 3 Soggetti”,
ale także:
„Contrapunctus 14”,
„Contrapunctus 18”,
„Contrapunctus XIX”,
dla mnie pozostanie
„Niedokończoną Fugą”,
która w 239 takcie
urywa się nagle.
W miejscu tym,
na autografie nutowego zapisu
widnieje dopisek
skreślony ręką syna
Carla Philippa Emanuela
brzmiący dojmująco:
„Gdy motyw B-A-C-H
pojawia się w kontratemacie,
kompozytor zmarł”.
I chociaż badacze
poddają w wątpliwość…
Dla mnie to
Znak,
Symbol,
Relikwia
– Jego Fuga Ostatnia,
uwiarygodniona jeszcze,
w końcowej chwili życia,
muzycznym podpisem
zatopionym w jej wnętrzu.
Jest jak
nabrzmiała dramaturgią
spadająca kaskada dźwięków,
która w części końcowej,
niczym znojne życie
nagle zapada się
w śmiertelną ciszę,
bezgłośną pustkę.
Nie sposób
nie wykorzystać
wagi tego utworu,
nie włączyć jego energii
do mojej „Ostatniej Fugi”,
ukazującej przecież
mechanizm
– kres ludzkiemu życiu
zadający.
Te dwa elementy,
dwie potencje,
zdają się
wzajemnie dopełniać
– niczym stworzone
z myślą o sobie.
Na szczęście
Mistrz
nie wskazał
dla całego cyklu
konkretnego instrumentarium,
stąd wybór organów
wydaje się do tego
wielce uprawniony.
Na potwierdzenie
relacji łączących
opisany utwór
z przywołanym obrazem
autora „Okropności wojny”
– ukrytych powiązań
znalazłem więcej.
„Niedokończona fuga”
w katalogu
dzieł wszystkich Bacha (BWV)
jako „Die Kunst der Fuge”,
widnieje
pod numerem 1080.
Natomiast 1808
to rok,
w którym 3 maja
doszło do
egzekucji powstańców,
uwiecznionej
na płótnie Francisco Goyi.
BWV 1080 – 1808 Madryt.
Dalej,
na obrazie tym
lufy karabinów plutonu
układają się
w metaliczną pięciolinię,
zgodną liczbą i kierunkiem.
Spytacie:
czy to przeznaczenie?
Nie, przypadek.
Ot, ciekawostka taka…