Któregoś dnia
wpatrując się
w zatrważający widok
obnażonych tkanek
rozpłatanego
wołu Rembrandta
pomyślałem,
zrobiła to…
chwytając jej
kojące spojrzenie
z wnętrza obrazu.
Za
uprowadzenie podstępem,
odizolowanie od bliskich,
więzienie w grocie,
wielokrotne wykorzystanie,
także ból kolejnych porodów
– dokonała rewanżu.
Po latach
zamknięcia i zniewolenia
– otwarcie i wyzwolenie!
A wszystko
jak przykazała natura;
brutalnie,
w strugach krwi,
bez nimbu boskości,
chociaż mitologicznie
bardzo.
ale to już
mój mit
– nowy.