VII.
Gdzieś w połowie przerywam, by parawanem – już bez wizerunku Ewy – zasłonić teraz jego osobę. Po ustawieniu zasłony, na jej bieli pojawia się slajd, z postacią Adama tego samego pędzla. Ukazane w ten sposób ciało oblubienicy, ujawnia podobny (jak ten przerwany u niego) etap pokrycia folią. Kontynuując na niej proces owijania, dla lepszej prezentacji dokonuje zmian w jej ustawieniu.
VIII.
Ostatnie poprawki i po usunięciu parawanu, oczom widzów ukazuję – ich w pełni owinięte folią ciała. One to na chwilę samoistnie przybierają „zapamiętane” pozy rajskiej pary, by następnie pojawić się na linii podziału. Tutaj dochodzi do ich ponownego zbliżenia. Jednak dotyk dłoni, muśnięcia ciał, a nawet pocałunki nie są w stanie pobudzić odczuć w ich wyizolowanych folią ciałach. Fakt ten dociera do nich jeszcze mocniej, gdy sami dotykiem próbują stymulować swoje doznania. Oboje oddalają się by zasiąść przy stole.
IX.
W tym czasie na dużym, zawieszonym nad stołem ekranie pojawia się projekcja sztychu Adam i Ewa Dürera –
z jakby „błądzącej” po nim, w dużym zbliżeniu kamery. Równocześnie po bokach sceny włączają się telewizory, a na ich
ekranach pojawiają się zafoliowane, ukazane z profilu twarze: jego po stronie lewej i jej w odbiorniku po prawej.
Po chwili z głośników dobiegają, monotonnie i powoli wypowiadane słowa, układające się w dialog:
Dodatkowo obraz „gadającej głowy” podczas wypowiedzi drży na ekranie, jakby rozmowa stanowiła źródło zakłóceń. Natomiast w
każdej przerwie pomiędzy sentencjami – z ust osoby siedzącej przy stole (a która na ekranie skończyła wypowiedź) – wylatuje,
wypluwana z dużym impetem czerwona kulka, uderzająca w partnera na przeciw.
X.
Przybliżam się do stołu przynosząc dwa talerze, tyleż szklanek i łyżek oraz garnek zupy z chochelką.
Dokładam jeszcze butelkę mleka i chleb, a pod stół wsuwam miednicę z wodą. Po czym siadam. Po chwili ze stołka podnosi się
ona i bardzo powolnym, monotonnym ruchem kolejno:
- rozkłada talerze i łyżki,
- wdrabia chleb do garnka,
- wielokrotnie miesza jego zawartość,
- chochelką nalewa czerwony barszcz do talerzy.
Równie leniwie trwa także spożywanie posiłku, jego efektem wizualnym jest spływająca po zaklejonych ustach i
wnikająca w zagięcia foli na ciele, czerwona ciecz zupy. Sytuacja powtarza się gdy do szklanek zostaje nalane mleko.