3.
Swoje czynności rozpoczynam od rozwinięcia leżącego na stole, okrytego białym całunem, bezwładnego ciała młodej kobiety.
Po rozłożeniu na boki jej ramion, przystępuje do instalowania na jej ciele – za pomocą taśmy klejącej –
modelu układu krwionośnego. Jest nim plastikowy, przezroczysty wężyk rozpięty wzdłuż jej kończyn –
tworzący rodzaj układu „prawie zamkniętego”.
4.
Odsłaniam – spod skrywającej je tkaniny – cztery przezroczyste pojemniki z wewnętrznymi organami (zwięrzęcymi), zanurzonymi w wodzie.
Wyjmowane kolejno, znajdują swoje miejsce na jej torsie:
- płuco prawe,
- płuco lewe,
- serce,
- wątroba.
Są one każdorazowo przekładane – utrzymującą organ na swym miejscu – transparentną folią, mocowaną do ciała taśmą.
Tak dokonuje się swoista „de-mumifikacja”, w której czynności przybierają kierunek odwrotny.
5.
Podłączam następnie do mojego modelu układu krwionośnego, starą pompkę z kołem zamachowym i tłokiem (fot. B)
pracującym głośno w rytmie serca. Dzięki niej płyn imitujący krew z zawieszonej na statywie kroplówki,
przepływa poprzez wężyk modelu. Dla zwiększenia efektu ruchu kilkucentymetrowe odcinki „wędrującej krwi”
poprzedzielane są podobnej długości odcinkami powietrza.
6.
Po przepompowaniu przez układ całego płynu, po stwierdzeniu, że oto nic nie nastąpiło – wyłączam kamerę,
zdejmuje hełm wraz z pasem, przerywam odtwarzanie video oraz audio. Następnie zatrzymuję i wypinam pompkę a z nią kroplówkę.
Z miejsca znika owa uduchowiona atmosfera tej części prezentacji. Podchodzę na proscenium i
w napisie „Re-animation” skreślam „Re” (Re – imię egipskiego
boga stworzenia) pozostawiając „animation”.
7.
Drugą część rozpoczynam od zmiany kasety w odtwarzaczu video oraz czynności „maskowania” szarą taśmą klejącą
przytwierdzonych do jej ciała wnętrzności, towarzyszy temu przeraźliwy dźwięk rozwijanej z rolki taśmy.
Po czym, nakładam na jej dłonie specjalne rękawiczki z doszytymi na zewnątrz gumkami (po dwie do każdego palca).
Przez te właśnie gumowe „obręcze” przewlekam kolejne z jej palców, co sprawi, że – gdy włożę swoje
dłonie w rękawiczki – będę mógł precyzyjnie manipulować jej (fot. C). Przekładam następnie jej bezwładne ciało, z pozycji leżącej na plecach do ustawania, w którym jej tors spoczywa na blacie
skierowany do niego twarzą. Natomiast reszta od pasa w dół – zwisa za stołem.
8.
To w tej pozycji zapinam na jej szyi skórzany gorset ortopedyczny i mocuje smycze na jej ramionach.
Po ustawieniu na stole kilku rekwizytów (do dalszego wykorzystania) oraz dostawieniu stołka, wkładam na plecy specjalny stelaż
(fot. D). Tak przysposobiony staję za nią, trzymając w rękach długi pas. Nim to – pochylając się nad nią –
spinam razem nasze ciała. Dalej, wpinam smycze do przytwierdzonych do mojego stelaża karabinków.
Na koniec wkładam dłonie w owe rękawiczki. Tak złączony, podnoszę ją, by następnie usiąść na stołku z jej ciałem,
spoczywającym teraz na moich kolanach.
9.
Po poprawieniu rekwizytów na stole, włączam pilotem odtwarzacz video. Po chwili na ekranie ukazuje się nagi
wizerunek tejże kobiety w kilku odsłonach (rozdzielonych czarnymi blankami). Na ten intymny, monochromatyczny zapis
w typie home video, składają się kokieteryjnie wykonywane przez nią czynności. W zwolnionym tempie obserwujemy:
- ją nalewającą do kieliszka wino i wznoszącą toast,
- ją wyciągającą szminkę i malującą usta,
- ją kochającą się ze mną w pozycji od tyłu.
10.
Śledząc z pomocą lustra (ustawionego na proscenium) wykonywane na ekranie czynności, staram się o ich synchroniczne
odtworzenie, animując jej bezwładne połączone z moim ciało. Ta próba upozowania teraźniejszości śmierci w replikę
niedawnego życia ujawnia tylko drastyczną rozbieżność:
- w trakcie picia wino wylewa się z jej ust,
- na nierówno pomalowanych ustach łamie się szminka,
- w trakcie symulowanego stosunku jej ciało wypina się z uwięzi i pada na stół.
11.
Zniechęcony przerywam moje starania. Zdejmuje z siebie przedmioty służące scaleniu z nią, a jej ciało kładę
z powrotem na stole. W tym momencie (po dłuższej przerwie w projekcji) na ekranie pojawia się kolejna sekwencja filmu.
Widzimy na nim:
- ją zatopioną we śnie, okrytą częściowo białym prześcieradłem.
Funkcją pauza, zamrażam na ekranie obraz ukazujący jej postać w szerszym kadrze. On to stanowić będzie „partyturę”
dla moich następnych działań.
12.
Zaczynam od pozbycia się wszystkich rzeczy wcześniej zainstalowanych na jej ciele. Znikają kolejno: kołnierz ortopedyczny,
rękawiczki, wyrzucane na proscenium wnętrzności, model układu krwionośnego, folie, taśmy. Następnie układem jej ciało
na stole w pozę z filmowego kadru. Kładę i drapuję przykrywające ją prześcieradło. Delikatnie ścieram szminkę z jej ust.
Wznawiam projekcje sprawdzając przy tym, czy wszystkie detale z filmu jak najwierniej przeniesione zostały na „modela”.
Cofam ten fragment filmu i ubieram raz jeszcze „hełm Anubisa”. Włączam projekcję, starając się jak najwierniej odtworzyć
„pracę kamery” z ekranowego pierwowzoru, za pomocą mojej na hełmie. Efekt pokrywania się tych dwóch rzeczywistości,
możemy obserwować na telewizyjnych monitorach, równolegle z projekcją dokumentu na ekran.
13.
Film kończy kadr jej twarzy w zbliżeniu. Wyłączam kamerę na hełmie, klawiszem pauza na odtwarzaczu zatrzymuje
na ekranie tenże obraz. Zdejmuje i odkładam hełm. Podchodzę do stołu. Jej leżącemu ciału przywracam pozycję z rękami ułożonymi
wzdłuż ciała. Następnie, zakrywam całość białym prześcieradłem. Schodząc ze sceny wypowiadam szeptem: